Pierwszy rozdział już dziś!
_ _ _
David
Było
ciepłe popołudnie. Słońce świeciło wysoko, zmuszając ludzi do
schronienia się w cieniu. Szedłem w stronę kawiarni w której pracował
Tommy. Moje niebieskie włosy opadały luźno na plecy tak, jak zawsze to
lubiłem. Widząc spojrzenia przechodniów, uśmiechałem się drapieżnie,
posyłając im mroźne spojrzenie. Taa, cały ja.
***
Tom
W
kawiarni było gorąco. Stałem za ladą, zachęcając klientów na większe
zamówienia, wykorzystując swoją delikatną i jak to często mówią,
niewinną urodę. Starałem uśmiechać się pogodnie, choć było to trudne,
gdyż na co dzień stał koło mnie TEN facet. Po raz kolejny próbowałem go
spławić. Mężczyzna od dwóch tygodni łaził za mną, próbując się ze mną
umówić. Próbował już flirtów i przekupstwa, nie stroniąc od
przekraczania przestrzeni osobistej, co doprowadzało mnie do szału.
Dzwonek wiszący nad drzwiami obwieścił czyjeś przybycie. Gdy tylko
zobaczyłem, kto stoi w drzwiach wiedziałem, że szykują się kłopoty.
***
David
Co,
do cholery?! Co to, kurwa, za gość?! Czemu on się lepi do MOJEGO
aniołka? I do tego on mu pozwala?! Nie mogłem na to dłużej patrzeć,
szybkim krokiem przebyłem odległość dzielącą mnie i tę dwójkę. Chwyciłem
mężczyznę za ramię, odciągając go od mojego kochanka i uderzyłem go
mocno w twarz, aż upadł.
- David!! - krzyknęło moje słońce. - Co ty wyprawiasz?!
Spojrzałem na niego, zły.
- Co?! Ja chyba powinienem się ciebie zapytać! - mój chłopak wstał i patrzył na mnie wściekłym wzrokiem.
- Mnie?! To nie ja go uderzyłem! - krzyknął.
-
Pozwalałeś żeby cię macał! - Byłem wściekły, ale również przestraszony,
że to może być jego kochanek, że mnie zdradzał. Gdyby tak było... nie
chcę nawet o tym myśleć.
***
Tom
Czułem sie upokorzony. Nigdy bym się nie spodziewał takiego braku zaufania ze strony Davida.
-
Nie pozwalam się macać, idioto. Od dwóch tygodni spławiam palanta.
Nigdy bym cię nie zdradził. Przecież wiesz, że cię kocham. –
powiedziałem, patrząc na niego zranionym spojrzeniem. Zawsze to na niego
działało i tym razem się nie przeliczyłem.
-
No... ja ufam ci… znaczy… cholera, nie patrz tak na mnie. – powiedział,
odwracając twarz. Uśmiechnąłem się wewnętrznie. Wyszedłem zza lady i
pomogłem się podnieść mężczyźnie z ziemi.
-
David, idź do domu. Jak wrócę, to pogadamy. – powiedziałem, patrząc na
niego znacząco. Widziałem, jak jego policzki lekko się różowią, ale mimo
to, zdawał się być niewzruszony.
-
A żebyś wiedział, że sobie pogadamy. – powiedział, niczym groźbę, po
czym pocałował mnie w policzek i wyszedł, zostawiając mnie z dość dużym,
krwawiącym i słaniającym się na nogach kłopotem.
***
David
No nie!
Znowu mu się dałem!
Idąc
do naszego wspólnego mieszkania, targałem sobie włosy i niejednokrotnie
kolnąłem. Kilka starszych babć, z którymi jechałem metrem, patrzyło na
mnie dziwnym wyrokiem. Pokazałem im fuck'a, zanim wysiadłem. Jeszcze
słyszałem ich oburzone fuknięcia. Byłem na siebie zły, że tak gwałtownie
zareagowałem, ale to nie moja wina! Tom mógł mu się nie dawać dotykać!
Prychnąłem zły i wyszedłem do pobliskich delikatesów. Podszedłem do kasy
i zakupiłem paczkę papierosów. Wracając chodnikiem do naszego
ciemnożółtego bloku, opaliłem jednego szluga. Podniosłem głowę i
spojrzałem w popołudniowe, bezchmurne niebo.
BUM!
Nagle
w coś uderzyłem z takim impetem, że aż upałem. Spojrzałem, co to
takiego, trzymając się za rozciętą skroń. Przede mną stała... uliczna
latarnia.
Że kurwa co?! Tak się zamyśliłem, że jej nie zobaczyłem?
- P-p-przepraszam, wszystko w porządku? - usłyszałem cieniutki, dziewczęcy głos po mojej lewej.
***
Tom
Gdy
pomogłem się jako tako ogarnąć poszkodowanemu, podszedłem do swojego
szefa i uśmiechając się do niego jak najniewinniej odezwałem się.
-
Szefie... ja wiem, że pewnie jesteś zły. Cala ta akcja… i... i w ogóle,
ale… - spojrzał na niego załzawionym spojrzeniem. – Zależy mi na moim
chłopaku i… i chciałbym z nim wszystko sobie wyjaśnić. Proszę, niech mi
pan pozwoli. Ten jedyny raz wyjść wcześniej. - Mężczyzna przyglądał mi
się przez chwilę, po czym poczochrał włosy, z dość łagodnym uśmiechem.
-No
dobra, ale to pierwszy i ostatni raz. -pogroził. Kiwnąłem głową i już
mnie nie było. Całą drogę, jaka spędziłem układałem sobie w głowie, co
powiem Davidowi. Starałem się wyciszyć, by niepotrzebnie nie zaczynać od
progu awantury, ale gdy zobaczyłem, jak na środku ulicy pochyla się nad
nim jakaś dziewczyna, krew we mnie zawrzała. Nosz kurwa, on mi odwala, a
sam co? Jakiejś dziewczynie pozwala sie dotykać? Dziewczynie?!
Podbiegłem do nich czym prędzej. Wykorzystując swoją dość drobną budowę,
przepchnąłem się bez problemu obok niej.
-
Co ty sobie myślisz, wywłoko?! Do mojego faceta?! – Zapytałem,
przytulając się do niego, jak mały chłopiec. Nie pozwolę sobie go
odebrać. Co to, to nie!
***
David
- Tommy? - co on tutaj robi? Mniejsza z tym.
Wstałem. Dlaczego do tej biednej dziewczyny tak startuje?
-
P-p-przepraszam? - wyjąkała brunetka. - Czy wy może…? - wskazywała
palcem, to na mnie, to na mojego chłopaka. - Czy jesteście razem? –
dokończyła, czerwieniąc się lekko.
-
Tak! - warknął Tom, mocniej ściskając moje ramię. Na te słowa,
dziewczyna stała się cała czerwona, a jej oczy rozbłysły nienaturalnym
entuzjazmem. Moment... ona nie może być...
- Jesteś yaoistką? – spytałem, odsuwając się od niej trochę.
-
TAK! OMG ! Jesteście tacy słodcy! - przyłożyła sobie ręce do czerwonych
policzków i zaczęła skakać w miejscu, co chwila pisząc i śmiejąc się na
przemian. Odczepiłem ramię mojego boy'a od mojego własnego, podszedłem
do rozpiszczanej dziewczyny. Położyłem jej ręce na ramionach i starałem
uspokoić, w zamian usłyszałam ciche warknięcie mojego Tomiego.
- Hej, spokojnie... - starałem się, ale coś mi nie wyszło.
-
Lena! - usłyszałem czyjś głos. Spojrzałem ponad brunetkę i zauważyłem
wysoką blondynkę, która szła szybkim krokiem w naszym kierunku. Chwyciła
dziewczynę za ramię i odciągnęła ode mnie. – Lena, co ty robisz?! -
warknęła na nią, po czym spojrzała przepraszająco na mnie i Toma. -
Bardzo was przepraszam. Ona jest chora psychicznie. Bardzo was
przepraszam! - rzekła, a zaraz po tym, pociągnęła Lenę w kierunku z
którego przyszła. Już chciałem się odwrócić do mojego ukochanego, ale
nagle poczułem czyjeś ręce na moim ramieniu i ciche słowa.
-
Jutro. Rano. Sklep. Do zobaczenia. - szepnęła dziewczyna, po chwili
odbiegła. Z uśmiechem zacząłem jej machać na pożegnanie. Hmm, będę mieć
jutro towarzystwo i nie koniecznie to będzie mój partner.
***
Tom
Czułem, że zaraz wybuchnę, widząc, jak David w ogóle nie reaguje na podchody małolaty. Podszedłem do niego i zapytałem:
- Czego ona od ciebie chciała? - David nadal się szczerzył radośnie.
- Ona jest yaoistką. Czego może chcieć? Spotkać się i pogadać.- spojrzałem na niego zaskoczony.
-
Zamierzasz się z nią spotkać? – zapytałem, przybierając minę zbitego
szczeniaka. - Szukasz pocieszenia w ramionach jakiejś dziewczyny. -
David pobladł raptownie.
- Ale to nie tak. Ja przecież nigdy... – zaczął, ale ja nie dałem za wygraną. Popatrzyłem na niego zaszklonymi oczkami .
- No no, już ja to widzę. - powiedziałem płaczliwie, grając przed nim. Już ja się upewnię, że to nie tak. Oj, będzie cię tyłek bolał…, pomyślałem złośliwie.
- ... kochanie? – zapytał, dotykając mojego ramienia.
-
Tak? - spojrzałem na niego spod lekko opuszczonych powiek, nadymając
lekko policzki. Starałem się jak najbardziej wzbudzić w nim wyrzuty
sumienia.
- Będziemy tu stać czy...? - powiedział niepewnie. Słysząc to, uśmiechnąłem się diabelnie, odrzucając maskę.
-
Kocie naszej rozmowy nie możemy dokończyć tutaj. Chodź. - powiedziałem
ze złowieszczym uśmiechem, po chwili znów spojrzałem na niego niewinnie.
Jego mina mówiła mi, że już wie, co go czeka
***
David
Co. To. Jest. Za. Uśmiech? Ja się go, cholera, boję... Chociaż podnieca mnie ta jego strona, której nie znam. Mrrrrrrr...
Tom
chwycił mnie za nadgarstek i pociągnął w kierunku naszego mieszkania.
Byliśmy już przed wejściem, kiedy niespodziewanie się odwrócił i
powiedział z szatańskim uśmiechem:
-
Zapomniałem kluczy. Kochanie, otwórz. - wymruczał seksownie. Na dziwie
TAKIEGO jego głosu przeszedł mnie dreszcz. Zacząłem szukać ich po
kieszeniach, cały czas czując na sobie drapieżny wzrok mojego kochanie.
Kiedy już znalazłem moja zgubę i chciałem otworzyć drzwi poczułem mocne
uderzenie w... pośladek.
Chwyciłem
się za bolące miejsce i zacząłem piorunować wzrokiem mojego kochanka.
Na co on odwrócił głowę, udając, że nie wie, o co chodzi. Prychnąłem
cicho pod nosem. Otworzyłem drzwi i nie czekając na Toma , ruszyłem do
windy. Wszedłem do środka i nacisnąłem przycisk z cyfrą '19'. Winda już
miała ruszyć, kiedy mój boy do niej wpadł, dosłownie, jak burza i
przycisnął mnie do ściany.
***
Tom
Gdy
tylko wsiedliśmy do windy, to był koniec dominowania Davida, a zaczął
się mój świat. Popchnąłem go na ścianę i mocno przywarłem do jego ust.
Otarłem się nabrzmiałym już członkiem o jego męskość, wyrywając z jego
ust głośny jęk.
-
Tak, kocie, jęcz. Zaraz dostaniesz tyle przyjemności, że cię powali.
Pamiętaj, jesteś mój, a ja jestem twój. To się nie zmieni, więc nie
szukaj zdrady tam..., - polizałem lekko jego szyję. - … gdzie jej nie
ma.
Winda
się zatrzymała, lecz nie zwróciłem na to uwagi, wsadzając swoją
ciekawską dłoń w jego spodnie. Nagły, dość wysoki pisk wyrwał mnie z
zamroczenia. W wejściu do windy stała nasza sąsiadka.
- Ups. - mruknąłem z wesołym uśmiechem.
***
David
O,
cholera... W wejściu stała nasza sześćdziesięcioletnia sąsiadka. Cały
czerwony wychyliłem się zza Tommy'ego i wymusiłem miły uśmiech.
-
D-d-dzień dobry, pani Sprout. -z trudem powiedziałem, ponieważ czyjeś
ciekawskie kolano uciskało moje krocze. Tom patrzył tylko na mnie i z
szatańskim uśmiechem mi to robił.
-
Wy...wy...wy...wy...wy cholerni zboczeńcy! – krzyknęła, cała czerwona.
Odwróciła się na pięcie, wychodząc klęła jeszcze, na czym to ten świat
stoi. Kiedy tylko drzwi się za nią zamknęły mój chłopak znowu pochłonął
moje usta w drapieżnym pocałunku, a moje krocze znowu zostało
zaatakowane przez jego kolano. Pozwalałem mu na to, dopóki nie
znaleźliśmy na naszym piętrze.
Wyrwałem mu się i pobiegłem do drzwi naszego mieszkania. Już je otwierałem kiedy...
***
Tom
David
wyleciał, niczym puszczony z procy, gdy tylko drzwi od windy się
otworzyły. Uśmiechnąłem się rozbawiony i nim zdążył je otworzyć, objąłem
go w pasie i znów chwyciłem za krocze.
-
Ach… Co ty robisz? Chcesz kolejną sąsiadkę przyprawić o zawał? -
zapytał David, nieco wyższym głosem, niż normalnie. Zadowolony pomogłem
mu otworzyć drzwi i wepchnąłem do środka. Chłopak upadł na podłogę, z
czego chętnie skorzystałem i położyłem się na nim. Otarłem się po raz
kolejny o jego krocze, rozrywając jego koszulę. Sutki sterczały dumnie,
przykuwając mój wzrok. Oblizałem łakomie usta i nie czekając, aż coś
skomentuje na temat koszuli, polizałem jeden ze sterczących kuleczek.
Następnie zassałem się lekko, wiedząc, jak zareaguje na to mój kochanek.
***
David
Z moich ust wyrwał się długi i
przeciągły jęk. Tom na przemian ssał i pocierał moje sutki, do tego
ocierał się swoim pobudzonym kroczem o moje. Zaczął całować mnie po
piersi i szyi. Jej poświęcił dużo więcej uwagi. Ssał, pieścił i
podszczypywał każdy jej fragment, raz po raz robiąc mi malinki. Kiedy
chciał przenieść się w niższe rejony, podniósł głowę i spojrzał w moje
oczy. Wykorzystałem ten moment na ucieczkę. Wyślizgnąłem się spod niego,
wstałem na równe nogi i pobiegłem w kierunku salonu połączonego z
kuchnią...
***
Tom
Patrzyłem rozbawiony, jak ucieka, chcąc się zapewne gdzieś zamknąć. Z drapieżnym uśmiechem pobiegłem za nim i nim zdążyłem go złapać w kuchni, od razu kładąc na stole...
- No, kocie, chciałem cię zabrać do miękkiego i ciepłego łóżka, ale w obecnej sytuacji...- pociągnąłem jego spodnie warez z bielizną.- ...nie będzie to możliwe.- powiedziałem, wyciągając olejek z kieszeni spodni. Następnie nawilżyłem palec i bez ostrzeżenia wbiłem w jego ciasną dziurkę.
- Achh... - jęknął rozkosznie, przyciągając mnie do siebie ramionami.
David
Kiedy
wsadził we mnie pierwszego palca poczułem, że muszę mieć go jeszcze
bliżej. Wyciągnąłem ramiona, przyciągnąłem go do długiego i namiętnego
pocałunku. Pospiesznie zacząłem ściągać mu koszulkę. Jak tylko się jej
pozbyłem, uwolniłem jego usta spod mojej chwilowej władzy i zjechałem
pocałunkami na szczękę, smukłą szyję oraz ramię. Robiłem mu malinki,
rysowałem esy-floresy, lizałem do czasu, aż jego sprawna drobna dłoń nie
zaczęła bawić się moim penisem. Oderwałem się od jego ramienia, a z
moich opuchniętych ust wyrwał się głośny jęk przyjemności. Moje biodra
zaczęły bez udziału mojej woli nabijać się na penetrujący mnie palec
oraz wpychać w gorącą, pieszczącą mnie dłoń mojego ociekającego już
sokami penisa. Moje jęki roznosiły się po całym mieszkaniu. Po chwili,
kiedy jeden palec, to było za mało, zacisnąłem się na nim i odciągnąłem
głowę Toma, chroniąc się tym samym przed zrobieniem kolejnej malinki na
mojej bladej piersi.
-
T-t-t-t-tommy... D-d-d-d-d-d-drugi... -wyjęczałem wprost w jego gorące
usta. Moje biodra naparły na jego dłoń, a usta po raz kolejny spotkały
się w drapieżnej pieszczocie
***
Tom
Słysząc
jego błagania, uśmiechnąłem się, zadowolony, oddając pocałunek. David
cały czas napierał na moją dłoń. Widząc, że jest już na granicy
wytrzymałości wsadziłem kolejny palec.
- Ach… O, taaak. - jęknął przeciągle. Mój penis, coraz bardziej
napierał na spodnie. Czułem ból w lędźwiach. Odsunąłem się od niego
trochę, co spotkało się z jękiem niezadowolenia. - Tommy…?
- Muszę sobie rozpiąć spodnie, kocie. No, chyba że chcesz, bym został
impotentem, ale wtedy... –mruknąłem, gdy rozpiąłem rozporek. Nachyliłem
się nad nim i bez ostrzeżenia wsadziłem w jego dziurkę trzeci palec. -
...nie dokończymy naszej zabawy. Widziałem, jak jego oczy zaczynają
mocniej błyszczeć, pokazując, jak bardzo jest już podniecony. Z jego
penisa ciekły soki, mocząc uda. Wyglądał on w tym momencie, jak obraz
seksu. Oblizałem łakomie usta i wyjąłem palce. Widząc zawód w jego
oczach, zacząłem powoli ściągać spodnie, by przedłużyć jego oczekiwanie.
***
David
Jęknąłem niezadowolony, kiedy jego palce opuściły moje wnętrze, które pulsowało z potrzeby.
Otworzyłem leniwie oczy i ujrzałem mojego chłopaka, pochylającego się
nade mną. Patrzył na mnie jakbym był ósmym cudem świata. Był już w
stanie gotowości, jego spodnie były opuszczone do kostek wraz z
bielizną. Nie umyślnie oblizałem się i właśnie w tym momencie mój
chłopak pocałował mnie namiętnie, przy okazji napierając na moją
dziurkę. Z mojego gardła wydobył się głośny jęk. Jednak Tom nie posunął
się dalej, jak tylko główka jego penisa przeszła przez pierwszy krąg
moich mięśni, to się zatrzymał. Otworzyłem przymknięte wcześniej
powieki. Zachłysnąłem się powietrzem, kiedy ujrzałem jego wzrok.
-
Złap mnie za szyję. - szepnął mój Tommy. Posłusznie wykonałem
polecenie. Oplotłem go rękami dookoła karku, a nogi skrzyżowałem w
kostkach. Wtem zostałem chwycony za pośladki i uniesiony w górę. Na to,
jęknąłem przeciągle. Chłopak ruszył z miejsca i skierował swoje kroki w
kierunku naszej sypialni. Przy każdym kroku towarzyszyły mu moje jęki i
posapywania.
***
Tom
Z
przyjemnością słuchałem, coraz to głośniejszych jęków mojego kota.
Chłopak wił się w moich ramionach, utrudniając mi dojście do sypialni.
Mimo to, już po chwili kładłem Davida na łóżku, przy okazji ostro się w
niego wbijając.
- Och... Aaach, Tommy, jeszcze... pro-proszę, jeszcze. – powiedział, spoglądając głęboko w moje oczy.
Nie
odrywając od niego oczu, pchnąłem po raz kolejny. Mocno - tak, jak
chciał. Czułem ogromną przyjemność. Patrzenie na twarz Davida podniecało
mnie niesamowicie, a ciasna dziurka tylko mnie bardziej nakręcała.
Zacząłem dość mocno poruszać biodrami, cały czas uderzając w prostatę
mojego kochanka. Widząc, że jest już blisko, ścisnąłem jego penis, nie
pozwalając mu dojść.
-
Ach… aaa...Tomm… och! Tommy, pozwól mi dojść. Ja… ja jużeż… o, rany…! –
sapnął, gdy wyszedłem prawie cały i zacząłem się w niego powoli
zanurzać.
-
Najpierw musimy coś ustalić, kocie. Jestem twój, a ty jesteś mój, tak? –
zapytałem, zwalniając cały czas, by samemu nie dojść zbyt szybko.
- O, Boże... ach, tak jestem twój, a ty… ty mój... mocniej, Tommy. - uśmiechnąłem się przebiegle i zatrzymałem.
-
Czyli, koniec z zazdrością, kocie?- chłopak kiwnął głową, wpatrując się
we mnie wyczekująco. - W porządku, to teraz powiedz, czego chcesz.
-
Chcę, żebyś mnie wypieprzył i pozwolił dojść. - uśmiechnąłem się do
niego i bez ostrzeżenia wszedłem w niego, narzucając od razu szybkie
tempo. - Aaa! Tommy, jeszcze, proszę, ach...! – czując, że już dłużej
nie wytrzymam puściłem jego członek, przez co David od razu doszedł.
Pchnąłem ostro, po raz ostatni i doszedłem w nim. Opadłem na łóżko
zmęczony.
- Kocham cię, kocie. – powiedziałem, całując go mocno.
- A ja ciebie. – mruknął, by po chwili już spać spokojnie, przytulając się do mnie.
***
*4 miesiące później*
Siedziałem
spokojnie w domu, ciesząc się dniem wolnym od pracy. David chodził od
dwóch tygodni strasznie rozdrażniony, wiec z chęcią korzystałem z jego
nieobecności.
Właśnie
miałem pójść do kuchni po coć zimnego do picia, gdy drzwi od mieszkania
otworzyły się z hukiem, a w progu pojawił się zdenerwowany David.
- Co się znowu stało, kocie? Wyglądasz, jakbyś chciał komuś przywalić. – powiedziałem, przezornie cofając się lekko.
-
Bo tak jest. Przez ciebie ja... ja... - nagle jego oczy się zaszkliły.
Podał mi małą teczkę, by po chwili usiąść na krześle i się rozpłakać.
Zajrzałem zaciekawiony do środka, a tam znalazłem... zdjęcie USG. A
dokładniej, zdjęcie mojego i Davida dziecka. Uśmiechnąłem się i
podszedłem do niego, przygarniając do siebie ramieniem.
- No i czemu płaczesz. Bo ja się cieszę, ale nie wiem, co mam o tym myśleć. – powiedziałem, wycierając mu oczy.
- Masz się cieszyć. Tak, jak ja. Kocham cię. – powiedział, całując mnie w usta.
Koniec :*
Czekam na nowe one shoty mam nadzieję że jeszcze jakieś napiszecie
OdpowiedzUsuńWitam. Całość fajna i szybko się czyta. Stwórzcie więcej one-shotów. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńtekst jest wspaniały, nie ma to jak godzenie się w łóżku, no i ta ciąża...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
OMG~~ to było świetne w niektórych momentach po prostu mnie rozwalałyście XD ale dobra spokojnie nawet jeśli to one shot to jak dla mnie akcja trochę za szybko leci i w niektórych miejscach trudno się połapać zwłaszcza przez te zmiany narratorów... Ale całość świetna i jeszcze ta dziewczyna yaoistka XD dobiła mnie ale tak pozytywnie. Czekam na kolejne ciekawe one shoty a ogólnie to to była świetne =^.^=
OdpowiedzUsuńWasz Uke~~ X3