A i jeszcze jedno rozdział nie jest zbyt długi ale taki był plan gdyż nie możemy go połączyć z rozdziałem ostatnim :*
To chyba wszytko liczymy na komentarze *.*
Max
Po tym
jak mama zgodziła się na nasze wspólne wyjście zaciągnąłem
chłopaka do jego sypialni by przejrzeć jego garderobę. Nie
przyszło mi jednak do głowy, że oglądanie jego ciało bez ubrań
pobudzi ono nie tylko moją wyobraźnie. Gdy nareszcie zamknąłem
się w swojej sypialni nie wychodziłem z niej już aż do rana.
Obawiałem się, że gdy na niego spojrzę to...po prostu nie
wytrzymam. Pół nocy nie przespałem wiec, gdy rano się obudziłem
byłem w paskudnym humorze.
-A ty,
co taki wykrzywiony? Myślałam, że nie możesz przestać się
cieszyć na myśl o dzisiejszej imprezie.- pokręciłem głową by
następnie walnąć nią o stół.
-Nie
wyspałem się. Mój umysł jeszcze nie pracuje więc wybacz, że nie
skacze ze szczęście.- powiedziałem zrzędliwie i zamknąłem oczy.
***
Enel
Trochę
krępowało mnie to, że tak uważnie na mnie patrzy. Nie wiedziałem
nawet, że przez prawie cały jego pobyt w pokoju wstrzymywałem
oddech. Jak już wybraliśmy dla mnie ubranie Max czym prędzej
wyszedł rzucając krótkie ''dobranoc''. Odetchnąłem głośno i
podszedłem do łóżka. Spod poduszki wyciągnąłem piżamę,
ruszyłem do łazienki by wziąć szybki prysznic i umyłem zęby.
Wszedłem do łóżka, z przyjemnymi myślami udałem się do krainy
Morfeusza.
Rano
Max był jakiś niemrawy, chciałem do niego zagadać, ale Marie mnie
ubiegła. Uśmiechnąłem się na ich krótką wymianę zdań.
Wycofałem się z kuchni i ruszyłem się przygotowywać. Wszedłem
do łazienki i zafundowałem sobie długą odprężającą kąpiel.
Mogłem siedzieć tam dłużej gdyby Max się do niej nie dobijał
wołając, że siedzę tam dłużej od jego mamy. Wyszedłem z już
cieplej wody opatuliłem się mięciutkim puchowym szlafroczkiem i
otworzyłem drzwi a przed nimi stal....Max w samych bokserkach. Nagle
moja twarz stała się czerwona jak piec w mroźne dni. Spuściłem
głowę i prędko uciekłem do mojego pokoju. Zamknąłem za sobą
drzwi oddychając szybko. ,,Enel ogarnij się! Na tej imprezie masz o
nim nie myśleć tylko dobrze się bawić! Wraz z Samem i jego
chłopakiem!”-pomyślałem. Odepchnąłem się od drzwi.- ,,..czas
zacząć przygotowywania!”- pomyślałem, uśmiechając się
złośliwie.
***
Max
Gdy
wyszedłem z kuchni postanowiłem, że pójdę się wykąpać. W
pokoju rozebrałem się do bokserem licząc, że Enel zwolnił już
łazienkę. Na moje nieszczęście wciąż w niej siedział.
Zapukałem głośno mając nadzieję, że się ruszy. Po chwili drzwi
się otworzyły, a moim oczom ukazał się zarumieniony owinięty w
szlafrok brunet. Chłopak, gdy mnie zobaczył spuścił głowę i
czym prędzej poszedł do swojego pokoju. Stałem przez chwilę
zamurowany. Gdy się ocknąłem zdecydowałem się na ZIMNY prysznic.
Pół dnia spędziłem w pokoju rozmyślając. Mama pozwoliła nam
dzisiaj w domu zostać, więc leżałem na łóżku. Godzinę przed
wyjściem z domu zacząłem się zbierać. Gdy wyszedłem wreszcie z
pokoju ujrzałem najpiękniejszy widok na świecie. Enel uśmiechnął
się do mnie a ja zgubiłem język w gębie.
-Co?-
zapytał niepewnie.
-Wczoraj
nie obejrzałem Cię dokładnie, ale wyglądasz zajebiście.
***
Enwl
Kiedy
Max wyszedł z pokoju uśmiechnęłam się lekko, czekałem na jego
ocenę mojego stroju. Ale on nic nie mówił tylko wpatrywał się we
mnie cielęcym wzrokiem.
-Co?-spytałem
niepewnie.
-Wczoraj
nie obejrzałem cię dokładnie, ale wyglądasz
zajebiście.-odpowiedział uśmiechając się szeroko. Po czym
wyminął mnie i wyszedł na zewnątrz. Moje usta wygięły się w
lekki pół księżyc. Po chwili zrobiłem to samo, co moja sekretna
miłość. Wyszedłem przed dom a przy apartamentowcu stała taksówka
a w niej Maxi. Podszedłem do pojazdu i usiadłem koło niego.
Posesja
znajdowała się na obrzeżach miasta. Podczas jazdy, rozmawialiśmy
o tym, kogo możemy tak spotkać. Kiedy wspomniałem o Samie, Max od
razu zamilkł i przestał ze mną rozmawiać. Nie wiedziałem, o co
mu chodzi, ale postanowiłem, że dzisiaj na imprezie niczym się nie
będę przejmował. Jak tylko dojechaliśmy do miejsca imprezy
wysiadłem pierwszy i wziąłem głęboki oddech. Na zewnątrz jak i
w środku ogromnego domu było pełno ludzi. Wzrokiem szukałem Sama
i jego chłopaka, miał chyba na imię Daniel? Damian? Nie pamiętam.
Nagle
poczułem na swoim ramieniu czyjąś ciepła dłoń. Odwróciłem się
i ujrzałem najpiękniejszy uśmiech, na jaki było Maxa stać(tak
przynajmniej myślę).
-To, co
Enel gotowy na dobra zabawę?!-spytał przygarniając mnie ramieniem,
że szyję i idąc tak ze mną w kierunku całej masy imprezowej.
-Jasne!-
odparłem mocniej się na nim opierając. Miałem dziwne wrażenie,
że coś się wydarzy na tej imprezce tylko nie widziałem czy to
jest dobre czy też nie…
***
Max
Gdy
weszliśmy do domu dziewczyn Enel zaczął rozglądać się wyraźnie
za kimś. Skrzywiłem się wewnętrznie. Uśmiechnąłem się jednak
najpiękniej jak umiałem i dotknąłem ramienia chłopaka. Ten
odwrócił się w mogą stronę a ja zapytałem.
-To, co
Enel gotowy na dobra zabawę?- chłopak pokiwał entuzjastycznie
głową.
-Jasne!-
poprowadziłem go na parkiet w między czasie sięgając po dwa piwa.
Jedno podałem Enelowi a sam pociągnąłem z drugiej butelki. Widząc
te pożądliwe spojrzenia doszedłem do wniosku, że na jednym piwie
się nie skończy. Przez cały czas trwania imprezy Enel zachowywała
się inaczej niż zwykle. Był bardziej otwarty. Tańczył z nie
jedną dziewczyną i nie jednym chłopakiem. Uśmiechając się przy
tym bez przerwy. Nie zwracał na mnie uwagi rozmawiają ze swoim
nowym kolegą i jego partnerem. Nawet nie zauważyłem, kiedy zalałem
się w trupa.
***
Enel
Prawie
całą imprezę spędziłem w towarzystwie Sama i Damiana. Wypiłem
kilka piw. Po nich czułem się o wiele bardziej otwarty niż
zazwyczaj. Tańczyłem z każdym, kto się mi nawinął. Przez prawie
cała zabawę nie patrzyłem i nie interesowałem się Maxem dopóki
nie przyszła do mnie Lili. Powiedziała mi, że wraz, z Kim znalazły
chłopaka w łazience jak spał na ziemi. Zabrały go do jednego z
pokoi gościnnych. Poprosiły żebym z nimi poszedł, gdyż one nie
będą się nim zajmować, a że to mój przyjaciel to ten obowiązek
spada na mnie.
Ruszyłem
za nimi. Oddaliliśmy się od tego całego zgiełku imprezy i
znaleźliśmy się w całkiem spokojnej części domu. Dziewczyny
wskazały mi pokój, po czym wyszły. Wyszedłem do środka. W
pomieszczeniu znajdowało się tylko dwuosobowe duże łóżko, małe
szafki stojące po obu stronach posłania, drzwi do łazienki, mały
stolik, dwa fotele i niska komoda. Wyciągnął telefon z kieszeni,
wykręciłem numer do Marii chcąc jej powiedzieć, że na noc nie
wrócimy do domu. Była trochę zdziwiona, ale całkiem dobrze to
przyjęła. Pożegnałem się i obiecałem, że wrócimy w jednym
kawałku. Ściągnąłem buty wraz z skarpetkami. Boso podszedłem do
łóżka i pochyliłem się nad śpiącym, zlanym w trupa, trochę
śmierdzącym Maxem. Teraz nie wiem, czemu wydawał mi się
przystojniejszy. Pochyliłem się nad nim jeszcze mocniej. Nasze usta
dzieliły centymetry. Zamknąłem oczy. Ten jeden raz. Pomyślałem.
-Kocham
Cię...- szepnąłem i delikatnie dotknąłem moimi ustami jego
pięknych odpowiedniczek.
***
Max
Nie
wiem, kiedy urwał mi się film. Gdy otworzyłem oczy odkryłem, że
jestem w jakimś pokoju. Po chwili do moich uszu doszły odgłosy
rozmowy.
-On
jest w tym pokoju. Możecie tu nocować, więc przypilnuj by w razie
gdyby się obudził nie obrzygał wszystkiego.- powiedziała jedną z
dziewczyn.
- W
porządku. Dzięki.- gdy drzwi się zaczęły otwierać zamknąłem
oczy. W następnym momencie poczułem jak materac z mojej lewej
strony się ugina. Enel zdjął najwyraźniej buty sądząc po
odgłosie upadających przedmiotów na podłogę. Nagle poczułem
jego oddech blisko swoich ust.
-Kocham
cię.- usłyszałem cichy szepy a potem na moje wargi spadł
delikatny pocałunek. Otworzyłem szeroko oczy. Smak jego ust
zniewolił mnie nie pozwalając mi na rozsądne myślenie.
Przyciągnąłem go bliżej siebie i oddałem pocałunek. Gdy się od
niego oderwałem Enel wpatrywał się we mnie maślanym wzrokiem.
-Też
cię kocham piękny.- powiedziałem i nim chłopak zdarzył się
otrząsnąć z szoku znów to pocałowałem.
***
Enel
Nie
wierzyłem w to, co się teraz działo. Byłem całowany i to jak
przez mój obiekt westchnień. Chłopak zarzucił mi ręce na szyję,
pociągnął w dół, tak, że znalazłem się na nim. Oderwał się
od moich ust z cichym mlasknięciem, jego piękne oczy wędrowały po
całej mojej twarzy, a zatrzymały się na czerwonych od pocałunków.
Uśmiechnął się szeroko i zaczął na nowo pochylać się nad moja
twarzą. Chciałem coś powiedzieć, lecz nie było mi to dane gdyż
moje wargi zostały porwane przez usta Maxa. Mruknąłem z
przyjemności. Tak długo o tym marzyłem. Mruczałem za każdym
razem, kiedy nasze języki się spotykały. Ręką chłopaka
zaplatała się w moje całkiem długie włosy, tak samo jak moja.
Przyciągnąłem go bliżej siebie, a lewą nogę przerzuciłem przez
jego. Max oderwał się od moich czerwonych i opuchniętych ust.
Następnie zaczął mi rozpinać koszule, jeden guziczek, trzy
pocałunki w szyję. Niespodziewanie jego usta natrafiły na mój
sutek. Wciągnąłem głośno powietrze.
***
Max
Gdy
dotknąłem czubkiem języka jego sutek chłopak zachłysnął się
powietrzem i jęknął głośno. Uśmiechnąłem się szeroko i
powtórzyłem tą czynność. Do mojej głowy dobijała się myśl,
że przecież tak naprawdę, oboje jesteśmy pijani i Enel możne
jutro wszystkiego żałować, ale...jego twarda męskość wybiła mi
te myśli z głowy. Pocałowałem go w usta w tym samym momencie
wsadzając dłoń w jego spodnie i bieliznę. Gdy tylko dotknąłem
jego penis brunet krzyknął zaskoczony wyginając się w łuk.
-Och
Max...ja śnię prawda?- wydyszał mi do ucha, na co uśmiechnąłem
się nieznacznie i naparłem na jego biodra zwiększając
przyjemność, jaką odczuwaliśmy.
-No to,
jeśli tak jest to oboje śnimy piękny.- szepnąłem czując jak
krew się we mnie burzy. Mimo, że dopiero tak naprawdę zaczęliśmy
czułem, że długo nie wytrzymam tak jak i Enel. Otarłem się po
raz kolejny o niego wyrywając z jego ust kolejny krzyk, kiedy
doszedł trzęsąc się na całym ciele. Po chwili i ja doszedłem. W
tym momencie nie przejmowałem się niczym nawet mokra plamom w
bieliźnie. Przytuliłem do siebie Enela i szepnąłem.
-Na
dzisiaj koniec wrażeń trzeba iść spać. Dokończymy to...innym
razem.- wyszeptałem, po czym pocałowałem go w skroń i praktycznie
od razu zasnąłem.
***
Enel
Miałem
nadzieję, że Max będzie to pamiętał i...teraz będzie tylko
lepiej. Położyłem się koło niego. Odwróciłem plecami do jego
twarzy i próbowałem zasnąć. Nagle długie ramie oplotło mnie w
tali, zostałem przyciągnięty do klatki piersiowej moje ukochanego.
Wtedy poczułem się kochany jak nigdy a wraz z tym towarzyszyło mi
błogie uczucie spełnienia. Przymknąłem powieki. Zasnąłem z
lekkim uśmiechem na ustach oraz przeczuciem, że już będzie
dobrze.
Ofelia: !!Rozdział nie betowany !! *żeby nie był, że nie ,,mówiłam" ;)
NO NO NO
OdpowiedzUsuńTak też czułam, że na tej imprezie wreszcie do siebie dotrą ::)
Byli pijani więc zapowiada się ciekawy poranek :)
Rozdział super nawet z tymi paroma błędami.
Czekam na następny
Pozdrawiam
weny życze
lucynaleg
Rozdzial jak zwykle bomba! Wiedzialem ze na imprezie będzie zblizenie... Mam pytanie do Ash... czemu usunęłaś mnie ze znajomych na gg... wybacz ze mnue nie bylo ale nie mialem jak sie na gg dostac... wyslalem ci zaproszenie na gg... odpowiedz na nie...
OdpowiedzUsuńWeny zycze i dobranoc Seraphim
No to tak pierwsze zacznę od błędów:
OdpowiedzUsuń"Wyciągnął telefon" czy raczej wyciągnąłem.
"czerwonych od pocałunków" i tu chyba powinno być ust.
"Ręką chłopaka zaplatała się w moje całkiem długie włosy, tak samo jak moja." całkiem źle ułożone zdanie
"Gdy dotknąłem czubkiem języka jego sutek chłopak zachłysnął się powietrzem i jęknął głośno." tu powinien być przecinek i wyglądać tak "Gdy dotknąłem czubkiem języka jego sutek, chłopak zachłysnął się powietrzem i jęknął głośno."
Ogólnie cudowny rozdział, i on jest przedostatni?
Sorry,że tak wypisuję błędy.
Dużo weny i pozdrawiam.호
W tym tygodni będzie rozdział dodatkowy o Samie i Damianie a w przyszłym tygodniu będzie ostatni :)
UsuńStrasznie duzo bledow! Te ktore mnie porazilo to ,,morka plamOM" ,,plamĄ"!
OdpowiedzUsuńRozdzial fajny, nie myslalem, ze to juz przedostatni :(
A szkoda, polubilem bohaterow..
Pozdrawiam
Damiann
Szybki rozwój sytuacji, ale to dobrze, tylko mam nadzieję, że żaden z nich nie zapomni tej nocy xD
OdpowiedzUsuńDużo weny :)
Pozdrawiam :)
Hej,
OdpowiedzUsuńuniknął, bawił się świetnie, ale Max był smutny, a później... och jestem ciekawa poranka...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia